Rodzice zawsze powtarzali mi, że w życiu trzeba być twardym i walczyć o swoje. To dlatego gdy w magazynie ogłoszono wewnętrzną rekrutację na stanowisko kierownika magazynu postanowiłem wziąć w niej udział, mimo, że wielu innych bardziej nadawało się na to stanowisko pracy. Aplikacja nic mnie przecież nie kosztowała, nie mogła mi zaszkodzić, więc dlaczego miałem nie spróbować?
Byłem najkrócej zatrudnionym pracownikiem w firmie, który zadeklarował chęć udziału w rekrutacji. Koledzy z magazynu patrzyli na mnie trochę krzywo, ale żaden nie powiedział niczego krzywdzącego o mojej osobie. Po prostu uważali, że nie powinienem brać udział w rekrutacji.
Jak widać koledzy się pomylili, bo po dwóch tygodniach udziału w rozmowach kwalifikacyjnych to ja zostałem nowym kierownikiem, kierownik magazynu Jaworzno. Wygrałem z poprzednim zastępcą kierownika oraz wieloma pracownikami o dłuższym stażu pracy. Awans na pewno nie przysporzył mi wielu przyjaciół – wręcz przeciwnie – dotychczasowi znajomi odwrócili się ode mnie i zaczęli obmawiać mnie za moimi plecami. No cóż, wybitne jednostki zawsze skazane są na potępienie w oczach innych, a od kiedy zostałem kierownikiem lubię o sobie myśleć jako o wybitnym. Może trochę to nieskromne, ale kto mi zabroni?