W innym świecie

rozwój zawodowy kierownika magazynu

Od nadmiernego czytania romansów i innych książek tego pokroju moja małżonka ostatnio zachowuje się jak nie ona. Ubzdurała sobie, że jej życie byłoby o wiele prostsze, gdyby zamiast urodzić się w XX wieku, żyła ze trzy stulecia wcześniej. Według niej życie w tamtych czasach było pełniejsze i barwniejsze od tego, którym żyjemy  teraz. Tak, na pewno. Jestem przekonany, że moja wychuchana małżonka po trzech dniach braku odpowiedniej kąpieli, życia w brudzie i biedzie od razu zatęskniłaby za urokami naszego niedużego domu pod Jelenią Górą. Jej oczywiście wydaje się, że gdyby cofnęła się do XVII wieku to od razu zostałaby jakąś dobrze urodzoną panną, której niczego by nie brakowało. Moim zdaniem Joanna jak nic trafiłaby pod jakąś strzechę u jakiegoś biednego rolnika, który każdego roku dorabiał sobie kolejne dziecko do gromadki gąb do wyżywienia. Od tych romansowych bzdur pomieszało jej się w głowie i nie wiem jak z tym sobie poradzić, a co najgorsze – mi również udziela się całe to jej filozofowanie, nawet jeśli wynika wyłącznie z kłótni z Joanną.

Wychodząc do pracy do magazynu (pracuję jako kierownik magazynu Jelenia Góra), każdego dnia zastanawiam się w jakim stanie zastanę moją małżonkę po powrocie z pracy. Czasami skacze jak opętana i cieszy się z każdej, nawet najbłahszej rzeczy, czasem znowu ryczy w poduszki i jest niezadowolona. Nie miałbym nic przeciwko nowej, książkowej pasji mojej żony, gdyby czytając całymi dniami Joanna nie zaniedbywała domu. Od czterech dni nie dostałem obiadu, bo małżonka od rana do wieczora siedzi na kanapie i czyta. Czyta, czyta i jeszcze raz czyta.

Napisz komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.*