Zagrożenie inne niż wszystkie

Dzisiaj w połowie dnia miałem mały przypadek, w wyniku którego zostałem natychmiast zwolniony do domu, a raczej do lekarza, do którego miałem się zgłosić się w przeciągu zbliżającej się godziny. Chociaż praca na magazynie związana jest z wieloma różnego rodzaju zagrożeniami, to mój przypadek pokazuje, że nie wszystkie problemy ze zdrowiem mogą wynikać z rodzaju wykonywanej pracy.

Podczas drugiej przerwy od pracy, tak zwanej „lunchowej” ( lunchowej, bo dłuższej, którą każdy wykorzystuje na zjedzenie kanapek przyniesionych ze sobą z domu) jak każdego dnia siedziałem w jednym z punktów magazynu, razem z kolegami zajadałem się kanapkami i rozmawiałem o różnych sprawach. W pewnym momencie, nagryzając kolejnego kęsa pysznej kanapki poczułem ostry i paskudny ból  w prawej siódemce, który wiedziałem, że nie oznacza nic dobrego. Po chwili zorientowałem się, że w ustach mam pełno krwi, bo połowa zęba zwyczajnie mi się ukruszyła i skaleczyła wrażliwe dziąsło. Ból był przeogromny, ilość krwi bardzo duża, a reakcja moich kolegów z pracy niezmiernie szybka i skuteczna. Dwóch współpracowników widząc co mi się dzieje od razu zabrało mnie do łazienki i włożyło  żuchwę pod zimną wodę. Mogłem spokojnie wypłukać buzię z krwi, a do tego zimna woda nieco łagodziła ból. Wezwany przez kolegę kierownik magazynu Ruda Śląska od razu zwolnił mnie z pracy i kazał iść do stomatologa. Tak też zrobiłem.

Napisz komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.*